„Babciu, babciu ma kochana, to ja wnuczka roześmiana niosę w koszu darów wiele bo z Tobą jest najweselej……”
Tak, chciałbym, żeby moja babcia i dziadek tryskali energią, zawsze byli uśmiechnięci i weseli. Chciałbym, żeby zawsze mieli dla mnie czas, byli wyrozumiali i doradzali w trudnych sytuacjach. Często tak właśnie jest. Szkoda, że tego czasu jest zawsze za mało, ale ja nie o tym.
Tematem, który dzisiaj chcę poruszyć są „super leki na wszystko” właśnie dla babci i dziadka.
Reklamą tych „leków” jesteśmy bombardowani zwłaszcza przed większymi świętami (Boże Narodzenie), i oczywiście w czasie poprzedzającym Dzień Babci i Dzień Dziadka.
Reklamy i opisy na etykietach produktów: „Amol”, „Melisana”, Biovital zdrowie”, Doppelherz Vital”, „Vita-buerlecithin”, „Vicard tonic”, „Dopelherz energovital tonik” mówią nam, że są to preparaty prawie na wszystkie dolegliwości, a w szczególności:
*w celu poprawy złego samopoczucia *Obniżenie zdolności koncentracji, zmniejszenie sprawności, sytuacje stresowe, przeciążenie fizyczne i psychiczne, przemęczenie, choroby wieku starczego, stany nerwicowe, także nerwica serca, bezsenność *w celu zmniejszenia dolegliwości po ukąszeniach owadów *dolegliwościach żołądkowo-jelitowych takich jak: niestrawność, uczucie nadmiernej pełności po posiłku, brak łaknienia *w nerwicach, stanach napięcia i podniecenia, niepokoju, utrudnionym zasypianiu, bólach głowy, wrażliwości na zmiany pogody, dolegliwościach sercowych bez przyczyn organicznych, bolesnym miesiączkowaniu i w okresie menopauzy *w nerwobólach, bólach mięśni, bólach mięśni po wysiłkach, postrzale, zapaleniu dziąseł *po porodzie, przebytych chorobach, zabiegach chirurgicznych, po nadmiernym wysiłku fizycznym oraz jako uzupełnienie diety ubogiej w witaminy z grupy B i żelazoNo i wszystko byłoby fajnie, gdyby nie pułapka ukryta w składzie tych preparatów – ALKOHOL!
Już wyjaśniam. Przyjrzałem się dokładniej kilku najbardziej popularnym na naszym rynku farmaceutycznym „produktom leczniczym” lub jeśli ktoś woli „suplementom diety”. Zrobiłem to tylko dlatego, bo sam chciałem kupić jeden z tych „pseudo leków” dla mojego dziadka. Na szczęście przed kupnem przeczytałem skład „pseudo leku” i powiedziałem sobie NIE, ja swojego dziadka uzależniał nie będę. W składzie zdecydowanej większości tych produktów jest uzależniający alkohol w ilości od kilku do kilkudziesięciu procent.
Nie wiem czy przyczyną takiego składu tych preparatów jest chęć przywiązania pacjenta do produktu przez uzależnienie, czy może przemysł spirytusowy dba w ten sposób o to, żeby zatrzymać swojego klienta jak najdłużej w swoich mackach. No bo wiadomo, dziadek z racji wieku i odpowiedzialności czystego alkoholu pić nie będzie, ale lekarstwo jak najbardziej – zalecana dawka 2-4 razy dziennie.
Oto ranking znanych i lubianych produktów alkoholowych w naszych aptekach:
Zostaw odpowiedź