Dawno… temu 13 grudnia 1981 roku wracając z imienin u mojej siostry Aleksandry i będąc w stanie trochę przytępiającym świadomość, wysiadłem z pociągu o jedną stację za wcześnie tzn. w Puszczykówku i nie miałem wyjścia jak pozostałe 2/3 kilometry do Mosiny iść pieszo, a było zimno jak cholera i śnieg niemały. Tym to sposobem już około godziny 1:00 w nocy miałem okazję widzieć Ludowe Wojsko Polskie które wraz z Milicją Obywatelską pacyfikujące Polskę.

Oczywiście nie zdawałem sobie sprawy z tego co się dzieje, tym bardziej że będąc w… nazywajmy to nadal stanie przytępiającym świadomość, to „Ja byłem Panem Świata” . Im bliżej Mosiny mundurowych było coraz więcej, a samochody wojskowe i czołgi (w tym momencie przestało być śmiesznie) jechały jak się później okazało do Jezior gdzie w „Prewentorium Chorób Gruźlicy”  utworzyli Ośrodek Internowania. Jak doszedłem do domu byłem trzeźwy !!!

Tak, o ironio losu, mimo woli przez alkohol byłem jednym z pierwszych świadków wprowadzania stanu wojennego w Polsce.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany