Cześć
Myślę sobie, że nie musisz czuć się winna z powodu tego co do mnie napisałaś, bo mam wrażenie że piszesz to co w tej chwili myślisz i na tę chwilę jest to bardzo prawdziwe. Zresztą poczucia winy starczy ci na kilka „żyć” nie musisz szukać nowego, właśnie to poczucie winy jest świetnym bodźcem do picia. Ale nie chcę wciąż pisać o piciu albo nie piciu, chociaż trudno w tej sytuacji kiedy już tyle sobie powiedzieliśmy o naszych sprawach zostawić ten temat. Czasem bywa tak,że ktoś kto robi bez przerwy uwagi na temat naszego postępowania (a nic nie rozumie na temat, dlaczego musimy pić i jakie mamy powody) , ktoś kto nas namawia, do zaprzestania picia albo ćpania, automatycznie(na początku) staje się naszym wrogiem.
Bo chce nam „odebrać” to co nam się wydaje, a właściwie jesteśmy przekonani że jest konieczne i absolutnie niezbędne do życia. Przecież taki ktoś musi być „wrogiem”. Trzeba czasu żeby zrozumieć że ten ktoś chciał dobrze, ale póki co niech go cholera weźmie i niech mi spier…la, tak przynajmniej ja myślałem, a moim jednym z większych wrogów była moja Mama, która nic nie „rozumiała” a bez przerwy nawracała 'tylko przestań pić”. A jednak najprawdopodobniej to ona za mnie się modliła, wiedziała co robi…!!!.
Dość o tym………………!
Powiedz mi Ola coś o sobie, o twoim wyjeździe z Polski, kiedy ,dlaczego z kim. Ja nie pamiętam co robiłaś w Mosinie i kiedy opuściłaś to miasto naszego dzieciństwa i dorastania(nie lubiłem być dzieckiem). Powiedz mi coś więcej o sobie, bo do jednej klasy chodziliśmy krótko, a moja pamięć jest już wybiórcza i nie wszystko już …….no wiesz.
A cha i jeszcze jedno, znowu wracam do tematu, myśli samobójcze zostaw na potem, to nie ten moment.
Życie na trzeźwo można zobaczyć tylko na trzeźwo, nie można sobie go wyobrazić(obraz jest nie prawdziwy)
Do kolejnego napisania Janusz
Zostaw odpowiedź