Fajnie że piszesz…już czas
Dobrze że Kubę wypuścili, ciesz się ile możesz choć może to nie jest łatwe.
Piszesz żebym dał Tobie jakąś radę, niestety nie daję nikomu nigdy żadnych rad szczególnie w temacie jak żyć, ponieważ sam cały czas się uczę, ale chętnie podzielę się swoim doświadczeniem które może być jakąś podpowiedzią albo sugestią.
Sądy na całym świecie są bezduszne i niesprawiedliwe i to jest jedyny pewnik w takiej sytuacji….niestety i z tym nawet trudno jest walczyć a wygranie czy choćby sprawiedliwość jest dostępna tylko dla ludzi bardzo bogatych.
Jak już pisałem wcześniej wyjście z nałogu nie jest łatwe i nie trwa krótko……. i to trzeba koniecznie zaakceptować, bo to o życie chodzi.
A to że nie jest to łatwe to już wiesz.
Ola możesz robić tylko tyle ile możesz i nic więcej i nie oczekuj szybkich zmian to jest długi proces i wymaga cierpliwości a rezultaty nie są pewne. Jedno jest tylko pewne to nie Ty ponosisz odpowiedzialność za Kuby branie lub nie, a jak jego przygoda z uzależnienie skończy się sukcesem to też nie będzie to Twój sukces tylko Jego, tak to już jest. Teraz prawdopodobnie cały czas jest „naćpany ” prochami zwanymi antydepresantami, zwał jak zwał legalne
czy nie – prochy to prochy, a więc nie oczekuj radości i szczęścia od gościa na lekach co najmniej przytłumionego. Nie mogę wyrokować bo Kuby nie znam osobiście ale myślę na podstawie tego co wiem od Ciebie że Kuba chociaż na dzień dzisiejszy wolny w sensie administracyjnym cały czas jest w „niewoli” nałogu i może nie chcesz tego słuchać ale
wyjście jest bardzo trudne.
ALE na 100% MOŻLIWE
Niełatwo jest pogodzić uczucia rodzicielskie z tak zwanym rozsądkiem bo chciało by się wszystko za dziecko załatwić i wszystko za nie zrobić a nawet przyjąć na siebie cierpienie ale w uzależnieniu tak się nie da. A już na pewno nie należy oczekiwać i układać scenariuszy.
Olu nie można zmienić drugiego człowieka można zmienić tylko stosunek do niego. Można zmienić tylko siebie.
Staraj się pomóc Kubie wyjść z nałogu ale pamiętaj że to musi być jego decyzja Kochaj tego chłopaka bo to możesz, porycz sobie bo to też możesz i miej nadzieje że będzie dobrze chociaż może nie tak jak TY byś chciała.
Chciałbym napisać coś weselszego ale nie wiem co?
Wszystkiego dobrego…pozdrawiam Janusz
Zostaw odpowiedź