Wstyd jest silniejszy od wszystkiego. Jest tak dojmujący, że kobieta woli umierać powoli na trzustkę, wątrobę, serce, byleby tylko nie przyznać, że jest alkoholiczką.

W Polsce kobiety alkoholiczki są traktowane gorzej od wszystkich którzy piją. Nawet od księży alkoholików, Ksiądz, chociaż w sutannie, to ciągle mężczyzna, ostro pijąca kobieta też ujdzie, ale alkoholiczka? To już nie. Alkoholiczka. W tym słowie jest wszystko: patologia, prostytucja, głodne dzieci – jeśli kobieta mówi o sobie, że jest alkoholiczką, to tak, jakby mówiła o sobie, że jest szmatą, że jest  nikim”.

 

Znajoma z AA mówi tak: Kiedy czasem mówię na jakimś przyjęciu: nie, dziękuję, nie piję, jestem uzależniona, dostaję natychmiast  to spojrzenie, takie karcące jakbym była gorsza, jak bym była z półświatka. A przecież, ja od kilku lat ciężko pracuję nad sobą i jestem z tego dumna! Jest dwudziesty pierwszy wiek, i kobiety, mogą polecieć na Księżyc, ale przyznać się do uzależnienia, co to, to nie.

Jeszcze dwadzieścia lat temu, kiedy zaczynałem uczęszczać na AA, kobiety w grupie trafiały się rzadko, czasem jedna, czasem dwie na całą grupę. Dziś czasem bywa że jest pół na pół. To nie musi wcale oznaczać, że wówczas piły mniej, lecz że ze wstydu miały większe opory przed pójściem na grupę. Coraz popularniejsze stają się dziś kobiece grupy wsparcia AA, a w szpitalach powstaje coraz więcej kobiecych oddziałów detoksykacyjnych, które jeszcze dwadzieścia lat temu były rzadkością. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika, że trafiają na nie głównie Polki w wieku produkcyjnym, wypalone pościgiem za sukcesem, profesjonalistki z wyższych klas społecznych między 30. a 40. rokiem życia. Niestety, coraz liczniej dołączają do nich kobiety jeszcze młodsze – między 18. a 30. rokiem życia. Co dziesiąta kobieta w tym wieku pije dziś w Polsce w sposób destrukcyjny.  Polki, podobnie jak inne kobiety na świecie płacą dziś cenę uzależnienia od alkoholu za stres związany z bardzo silną konkurencją na rynku pracy.

Przyznawanie się kobiet do alkoholizmu w pracy, rodzinie jest nie akceptowane społecznie i oznacza utratę twarzy. Na całe szczęście to się zmienia.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany